Translate

środa, 13 marca 2013

Jay - Julka

Miałaś konto w WantedWorld. Pewnego dnia chłopcy ogłosili na twitterze, że mają niespodziankę dla fanów i ogłoszą ją za kilka dni. Nie mogłaś się doczekać! Siedziałaś jak na szpilkach. Nadszedł upragniony dzień. Chłopaki napisali, że kilku szczęśliwców pojedzie z nimi w trasę koncertową. Losowanie odbędzie się o 20. Była 19.30, więc miałaś jeszcze 30 min. Nie wiedziałaś co zrobić z tym zbędnym czasem. W końcu zdecydowałaś się posłuchać piosenek The Wanted. Czas szybko ci zleciał. Po 20, bo chłopcy jak zwykle się spóźnili zaczęli dodawać tweety z nazwami zwycięzców. W pewnym momencie zobaczyłaś swój nick. Nie mogłaś w to uwierzyć! Krzyczałaś na cały dom. Aż twoja mama przyszła do twojego pokoju:
- Skarbie, czy wszystko w porządku? - spytała z troską
- Mamo wygrałam konkurs i jadę z moim ulubionym zespołem w trasę koncertową!
- Hmm a nie zapomniałaś o czymś?
- Mamuś mogę jechać z chłopakami? - zrobiłaś oczy smutnego szczeniaka - prooooooooosze
- Dobrze córuś.
- Dzięki mamo - uścisnęłaś ją.
Chłopcy wysłali Ci mailem przebieg trasy i kiedy będzie lot w twoim mieście. O Boże!!! Nie dość, że spędzisz z chłopakami 3 miesiące, zwiedzisz piękne kraje to jeszcze przyjadą do Ciebie, do domu. Do Polski przybędą w sobotę, a dziś jest czwartek. Miałaś jeszcze jeden dzień, by skoczyć na zakupy. Zadzwoniłaś do Magdy i Ali:
- Hej laski, musimy iść na zakupy.
- OOO a jaka to okazja, ze tak szastasz kasą?
- Jadę z The Wanted w trasę koncertową!! - zaczęłaś piszczeć.
- Aaaaa dziewczyny dołączyły się do Ciebie.
- Ok, już starczy tych pisków. To co idziemy?
- Jasne.
- To jutro przyjdźcie po mnie o 11.
- Do zobaczenia.
Następnego dnia wstałaś, szybko się ogarnęłaś i poszłaś z przyjaciółkami do centrum handlowego.
- Więc musisz mieć kilka sukienek, bo pewnie chłopcy będą chcieli wyjść gdzieś do klubu po koncercie.
- Masz racje.
Weszłyście do sklepu. Skierowałyście się na dział sukienek:

sukienki
Kupiłaś je i jeszcze trochę innych rzeczy. Po udanych zakupach poszłyście na herbatę i ciastka. Niestety zadzwoniła twoja mam i musiałaś już wracać do domu. Pożegnałaś się z przyjaciółkami i poszłaś. Spakowałaś kupione rzeczy i poszłaś spać.
Następnego dnia wstałaś wcześnie rano. To dziś chłopcy mieli przyjechać!! Szybko zjadłaś śniadanie, umyłaś włosy i ubrałaś się w to:

Julka

Zapakowałaś już ostatnie rzeczy. Było po 10. TW miało przyjechać o 12. Miałaś jeszcze 2 godziny. Weszłaś jeszcze na twittera i facebooka. Chwilę później zadzwonił dzwonek. Okazało się, że chłopcy już przyjechali. Wyłączyłaś komputer i zeszłaś na dół. Słyszałaś jak twój tata rozmawia z gośćmi. Kiedy znosiłaś walizkę, wywróciłaś się w połowie schodów:
- Nic Ci się nie stało? - spytali przybysze.
- Nie, nie, jest dobrze.
- Chyba nie musimy Ci się przedstawiać - powiedział Jay i pomógł Ci wstać. Spojrzałaś w jego niebieskie oczy i uśmiechnęłaś się.
- Dzięki i nie, nie musicie.
- Ok, więc będziemy się już zbierać.
Szybko pożegnałaś się z rodzicami i wyszłaś. Loczek wziął twoją różową walizkę (xD) i weszliście do autokaru. Były tam już inne fanki. Usiadłaś przy oknie. Chwile potem poczułaś, że ktoś się do Ciebie dosiada. Odwróciłaś się. To był Jaybird. Zawsze Ci się podobał. Lubiłaś go najbardziej z całego zespołu:
- Mogę się tu przysiąść?
- Już siedzisz, a po za tym to Twój autobus.
- No tak racja, ale chciałem być miły i zacząć rozmowę. - puścił oczko do Ciebie.
I rozpoczęliście rozmowę. Jay okazał się być świetnym chłopakiem. Znałaś go z teledysków, WantedWednesday i innych nagrań, ale nie wiedziałaś jaki jest na co dzień. Całą podróż przegadałaś z Jayem. Nim się obejrzałaś było już po 22 polskiego czasu ( jadą tak długo, bo takie są Polskie drogi xD). Ziewnęłaś. Zauważył to chłopak:
- Widzę, że jesteś śpiąca. Oprzyj się o moje ramię - zaproponował.
- Nie chcę, żeby było Ci nie wygodnie....
- Nie marudź tylko się kładź.
Oparłaś głowę o ramię i zamknęłaś oczy. Nawet nie zorientowałaś się, że zasnęłaś. Po kilku godzinach obudziłaś się na kolanach chłopaka. On spał z pochyloną głową osłoniętą lokami. Wykorzystałaś sytuacje i zrobiłaś zdjęcie, które chwilę potem wstawiłaś na twittera. Gdy to robiłaś obudził się Jay:
- Eeej co ty robisz? - zapytał.
- Nic - odparłaś z miną niewiniątka.
- No przecież widzę! Zrobiłaś mi zdjęcie jak spałem!! Jak mogłaś! Teraz czeka Cie kara!
I zaczął Cię łaskotać. Nie mogłaś opanować śmiechu. Tak się śmiałaś, że obudziłaś cały autokar:
- Ej wy ciszej tam, my chcemy spać!!
Jay przestał Cie łaskotać. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i zdyszana oparłaś o okno. Tym razem chłopak położył głowę na Twoich kolanach. Ty zaczęłaś się bawić jego włosami. W pewnej chwili złapał Cię za rękę, przyciągnął do siebie i złączył wasze usta w namiętnym pocałunku, który przerwałaś.
- Co aż tak kiepsko całuje? - zapytał trochę zmieszany.
- Nie, całujesz świetnie, tylko...
- Tylko co, myślałem, ze o tym marzysz, jak każda fanka.
- Oczywiście, że tak, ale ty jesteś gwiazdą, a ja tylko Twoja fanką.
- Tak, ale dla mnie jesteś wyjątkowa, mimo, iż znam Cię dopiero jeden dzień. Z Tobą czuję więź, której nie czułem z nikim innym. A po za tym już chodziłem z fankami.
Podniósł się i pocałował Cię znowu.


To dopiero początek trasy, a ty czujesz, że to najlepsze, co Cię w życiu spotkało. Widzisz koncerty swojego ulubionego zespołu i masz oko na swojego chłopaka.
-----------------------------------------------------------------------------------
Więc tak: Julka (druga adminka bloga) ma dzisiaj urodziny!! Happy Birthday!!!
i życzę Ci:
- żebyś spotkała TW, poszła na ich koncert, wszyscy Cię followneli i miała z każdym dziecko
- wspaniałych przyjaciół
- świetnych prezentów
- żeby w końcu naprawili Ci ten pieprzony internet (pewnie czytasz to u Magdy :P)
- spełnienia marzeń
- i żebyśmy się w końcu spotkały
Kocham Cię :* <3

poniedziałek, 11 marca 2013

Nathan - Wiktoria cz. 2

Po seansie skierowaliście się do pobliskiej pizzerii. Było tu ciepło i przytulnie. Usialiście przy stoliku niedaleko okna i złożyliście zamówienie: duża pizza margherita. Po kilku minutach przyniesiono jedzenie. Po skończonym ucztowaniu zauważyłaś, że chłopak ma coś na twarzy:
- Nathan masz plamę na policzku.
Wzięłaś serwetkę i delikatnie wytarłaś sos pomidorowy. Spojrzałaś w oczy chłopaka. On też popatrzył na Ciebie. Delikatnie pochylił się w twoja stronę. Zamknęłaś oczy. Po chwili poczułaś ciepłe usta Nathana na swoich. To był najlepszy pocałunek w Twoim życiu: taki delikatny i czuły. Niestety wszystko co dobre zawsze się kończy. Chłopak ponownie na Ciebie spojrzał i uśmiechnął się. Ty odwróciłaś głowę i zarumieniłaś się. Nathan wziął Cie pod brodę i znowu wasze usta zetknęły się w pocałunku.
- Jak rozumiem nie muszę pytać czy zostaniesz moja dziewczyną?
- No nie wiem, możesz spróbować.
- Wiktorio - odkrzyknął - czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Nathanie - chwila pauzy, by dodać dramaturgi - Oczywiście.

***Kilka dni później***
Idziecie z Nathanem i jego psem po plaży. Zabrał Cię tu na waszą kolejną randkę:
- Widzę, że mój pies bardzo Cię polubił i nie tylko on - powiedział chłopak.
- Tak? - zapytałaś - hmmm ciekawe kto jeszcze? - droczyłaś się z nim.
- A taki jeden: przystojny, niebiesko - zielone oczy, szatyn. Nie znasz?
- Hmm kojarzę, ale chyba będziesz musiał mi przypomnieć.
- Oczywiście.
Po czym nachylił się i Cię pocałował.
-------------------------------------------------------
Przepraszam, że końcówka taka krótka i, że musiałaś czekać na nią tak długo :( Miałam nadzieję  że uda mi się coś wymyślić, ale nie. Przepraszam, za taką beznadzieje
PS jak wam się udał dzień kobiet? :)