Po seansie skierowaliście się do pobliskiej pizzerii. Było tu ciepło i przytulnie. Usialiście przy stoliku niedaleko okna i złożyliście zamówienie: duża pizza margherita. Po kilku minutach przyniesiono jedzenie. Po skończonym ucztowaniu zauważyłaś, że chłopak ma coś na twarzy:
- Nathan masz plamę na policzku.
Wzięłaś serwetkę i delikatnie wytarłaś sos pomidorowy. Spojrzałaś w oczy chłopaka. On też popatrzył na Ciebie. Delikatnie pochylił się w twoja stronę. Zamknęłaś oczy. Po chwili poczułaś ciepłe usta Nathana na swoich. To był najlepszy pocałunek w Twoim życiu: taki delikatny i czuły. Niestety wszystko co dobre zawsze się kończy. Chłopak ponownie na Ciebie spojrzał i uśmiechnął się. Ty odwróciłaś głowę i zarumieniłaś się. Nathan wziął Cie pod brodę i znowu wasze usta zetknęły się w pocałunku.
- Jak rozumiem nie muszę pytać czy zostaniesz moja dziewczyną?
- No nie wiem, możesz spróbować.
- Wiktorio - odkrzyknął - czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Nathanie - chwila pauzy, by dodać dramaturgi - Oczywiście.
- Widzę, że mój pies bardzo Cię polubił i nie tylko on - powiedział chłopak.
- Tak? - zapytałaś - hmmm ciekawe kto jeszcze? - droczyłaś się z nim.
- A taki jeden: przystojny, niebiesko - zielone oczy, szatyn. Nie znasz?
- Hmm kojarzę, ale chyba będziesz musiał mi przypomnieć.
- Oczywiście.
Po czym nachylił się i Cię pocałował.
-------------------------------------------------------
Przepraszam, że końcówka taka krótka i, że musiałaś czekać na nią tak długo :( Miałam nadzieję że uda mi się coś wymyślić, ale nie. Przepraszam, za taką beznadzieje
PS jak wam się udał dzień kobiet? :)
- Nathan masz plamę na policzku.
Wzięłaś serwetkę i delikatnie wytarłaś sos pomidorowy. Spojrzałaś w oczy chłopaka. On też popatrzył na Ciebie. Delikatnie pochylił się w twoja stronę. Zamknęłaś oczy. Po chwili poczułaś ciepłe usta Nathana na swoich. To był najlepszy pocałunek w Twoim życiu: taki delikatny i czuły. Niestety wszystko co dobre zawsze się kończy. Chłopak ponownie na Ciebie spojrzał i uśmiechnął się. Ty odwróciłaś głowę i zarumieniłaś się. Nathan wziął Cie pod brodę i znowu wasze usta zetknęły się w pocałunku.
- Jak rozumiem nie muszę pytać czy zostaniesz moja dziewczyną?
- No nie wiem, możesz spróbować.
- Wiktorio - odkrzyknął - czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Nathanie - chwila pauzy, by dodać dramaturgi - Oczywiście.
***Kilka dni później***
Idziecie z Nathanem i jego psem po plaży. Zabrał Cię tu na waszą kolejną randkę:- Widzę, że mój pies bardzo Cię polubił i nie tylko on - powiedział chłopak.
- Tak? - zapytałaś - hmmm ciekawe kto jeszcze? - droczyłaś się z nim.
- A taki jeden: przystojny, niebiesko - zielone oczy, szatyn. Nie znasz?
- Hmm kojarzę, ale chyba będziesz musiał mi przypomnieć.
- Oczywiście.
Po czym nachylił się i Cię pocałował.
-------------------------------------------------------
Przepraszam, że końcówka taka krótka i, że musiałaś czekać na nią tak długo :( Miałam nadzieję że uda mi się coś wymyślić, ale nie. Przepraszam, za taką beznadzieje
PS jak wam się udał dzień kobiet? :)
bez lipki !
OdpowiedzUsuńromantyzm przede wszystkim ^^ ommm <3_<3
dzień kobiet- nie narzekam, całkiem całkiem :D
do następnego !
wantedowe-story.blogspot.com/
<3 Aww...
OdpowiedzUsuńBoski ;*
Czekam na następne
OMFG *________*
OdpowiedzUsuńMój ulubiony <3