Translate

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Nathan - Karolina

Święta. Pełno ludzi w sklepach kupujących prezenty dla ukochanych osób na ostatnią chwilę. Ty nie miałaś takiego problemu. Nie miałaś nikogo bliskiego. Twoi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej rok temu. W prawdzie przyjaciółka zaprosiła cię na wigilię, ale przecież nie będziesz się tam wciskała. Siedzisz sama na parapecie i piszesz. Sama nie wiesz co, ale pisanie przynosi ci ukojenie.
I am alone, nobody want me
nobody hear me
nobody, nobody, nobody....
Z napisanym tekstem podeszłaś do pianina. Zaczęłaś grać pierwsze słowa, gdy zabrzmiał dzwonek do drzwi.  Poszłaś sprawdzić kto nachodzi cię w taki dzień. Otworzyłaś drzwi. Za nimi stał wysoki, zmarznięty brunet ze ślicznymi niebiesko-zielonymi oczami.
- O co chodzi? - spytałaś nieufnie
- Czy mogłabyś mnie przenocować? Samochód mi się zepsuł, a dziś Wigilia i mechanik mi nie pomoże, a nie mam gdzie spać - spojrzał na Ciebie z minął kota ze Shreka.
- Hhh no dobrze.
- Dzięki - chłopak uśmiechnął się ciepło.
Zaprowadziłaś go do salonu.
- Zrobić Ci herbatę? - spytałaś nieznajomego.
- Tak poproszę.
Po chwili przyniosłaś parujący kubek napoju.
- Tak właściwie nie przedstawiłem się. Jestem Nathan. - podał Ci rękę.
- Karolina.
- No więc Karolina powiedz dlaczego taka ładna dziewczyna jak ty spędza sama Święta.
- Moi rodzice nie żyją, a ja nie mam nikogo bliskiego - odparłaś ze wzrokiem utkwionym w podłogę.
- Przykro mi.
- Dzięki.
- Więc ciesze się, że popsuł mi się samochód, dzięki temu nie będziesz sama. Gdy stałem przed twoimi drzwiami słyszałem jak grasz na pianinie i śpiewasz. Masz piękny głos
- Dziękuję - zarumieniłaś się.
- Mogłabyś mi coś zagrać?
- Czemu nie.
Poszliście do twojego pokoju. Usiadłaś przy instrumencie i zaczęłaś gać "Sen o przyszłości". Gdy skończyłaś Nathan spojrzał na Ciebie z podziwem.
- To było piękne.
- A ty umiesz na czymś grać?
- Też gram na pianinie.
- To zagraj coś.
Zagrał "Warzone". W połowie zaczął śpiewać. Gdy skończył z wrażenia odjęło Ci mowę. Nathan się chyba zorientował, bo od razu Cię przytulił. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza. Staliście tak w siebie wtuleni kilka minut. W końcu z niechęcią odsunęłaś się.
- Tak właściwie mamy Wigilię, a ja nawet nie mam jako takich Wigilijnych potraw i nie dzieliłam się z tobą opłatkiem - powiedziałaś.
- Nie martw się, przecież to nie jest zwyczajna Wigilia. Co chciałabyś robić?
- Hmm wiesz możemy zrobić ciastka!
Poszliście do kuchni. Wyjęłaś wszystkie potrzebne składniki. Zaczęliście je dodawać. Oczywiście nie odbyło się bez wojny na mąkę. W pewnym momencie wasze oczy się spotkały. Wasze twarze dzieliły minimetry. Nathan pochylił się nad Tobą i wasze usta spotkały się w delikatnym pocałunku. Odsunęliście się od siebie.
- Ślicznie Ci w tej mącę. - pochwalił Nathan.
- Dziękuję - zarumieniłaś się już kolejny raz przy nim
- I w rumieńcach też Ci pięknie - Dotknął twojego policzka umorusanego mąką i pocałował go w tym miejscu.
- Może wróćmy do ciastek.
Wsadziliście ciastka do piekarnika. Starłaś z twarzy resztki mącznej bitwy i czekałaś aż upieką się ciastka. Nathan przytulił Cię od tyłu. W jego ramionach czułaś się bezpiecznie, że nie byłaś sama. Po 15 minutach ciastka były gotowe. Zjedliście je i poszliście oglądać film. Akurat leciało "To właśnie miłość". Chyba byłaś taka zmęczona, że zasnęłaś oparta o gościa.
Następnego dnia obudziłaś się u siebie w łóżku. Nathana nigdzie nie było widać. Za to przy piekarniku znalazłaś karteczkę:
Przepraszam, ze wczoraj Ci nie powiedziałem, ale nie popsuł mi się samochód. Twoja przyjaciółka wysłała mnie do Ciebie, żebyś nie była samotna. Mam nadzieję, że się nie gniewasz :)
Nathan xox

PS Jakbyś chciała się jeszcze spotkać to napisz do mnie, [I.T.P] ma do mnie numer.


Zadzwoniłaś do Nathana. Byłaś trochę zła na niego, ze Cie okłamał, ale dzięki temu spędziłaś najlepsze święta z w swoim życiu. Ta Wigilia była Twoją ostatnią "samotną" Wigilią. Nathan zaopiekował się Tobą i zaprosił na Święta do siebie, gdzie poprosił Cię o chodzenie.
------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale po chorobie musiałam po nadrabiać wszystkie sprawdziany jeszcze przygotowanie do Wigilii. Mam nadzieję, że się podoba. Imagin świąteczny, więc na Święta życzę Wam żebyście spotkały TW, żeby Was followneli na tt, żebyście znalazły masę prezentów pod choinką i żebyście się objadły ale nic nie utyły :)

3 komentarze:

  1. Świetny *.*
    Jeszcze raz baardzo dziękuję ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały
    zapraszam tez do mnie zmieniłam adres:
    battleground-opowiadanieothewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń