Translate

poniedziałek, 4 lutego 2013

Nathan - Julia

Pracujesz w barze. Jesteś barmanką. Dziś było pusto, ale to dopiero godzina 10. Właśnie sprzątasz bar, gdy w drzwiach pojawił się brunet w full capie. Podszedł do twojego szefa, który rozmawiał przez telefon. Kiedy zobaczył chłopaka szybko zakończył rozmowę. Rozpoczął za to konwersacje z czapeczką. Nie bardzo słyszałaś o czym rozmawiali, ale fragment wyłapałaś:
-.... zorganizować moje przyjęcie.
- Oczywiście panie Sykes.
- Dobrze. Przyjadę tu jeszcze jutro i wszystko dokładnie ustalimy.
I wyszedł. "Pewnie znowu jakaś rozpieszczona gwiazdeczka chce urządzić tutaj swoją imprezę" - pomyślałaś. Skończyłaś sprzątać i poszłaś do domu.
Następnego dnia znowu przyszedł Sykes. Ponownie sprzątałaś. Podszedł do Ciebie i zapytał:
- Gdzie Twój szef?
- Nie wiem, nie jestem jego niańką - odparłaś.
- No to poczekam tutaj sobie na niego. Czystą poproszę.
Nalałaś mu wódki do kieliszka. Podniósł go do ust i wypił. Wtedy nadszedł Twój szef. Zabrał chłopaka do swojego biura. Przez oszkloną ścianę widziałaś jak Twój pracodawca korzy się przed Sykesem. Po 15 minutach wyszli. Zaczęli chodzić po klubie. Chłopak pokazywał gdzie by co chciał. Szef tylko kiwał głową. Po kilku chwilach doszli do Ciebie. Teraz Twój pracodawca marnował ślinę. Chłopak jakby tego nie słyszał, bo patrzył się tylko na Ciebie. Udałaś, że tego nie widzisz. W pewnym momencie przerwał wywód twojemu przełożonemu:
- Czy umie robić drinki? - wskazał na Ciebie.
- Kto? Julia? Oczywiście, że tak.
- To dobrze. Będzie robiła napoje na przyjęciu.
- Oczywiście panie Sykes.
Chłopak mrugnął do Ciebie i poszli dalej. "Co za typ, traktuje mnie jak przedmiot" - pomyślałaś.
Impreza miała się odbyć jutro. Szef kazał Ci założyć najseksowniejsze ciuchy, jakie masz. Włożyłaś to na siebie:

Julia Nath
Weszłaś za bar. W pewnym momencie kolega poprosił Cię byś zastąpiła go przy roznoszeniu zamówień. Wzięłaś tackę z drinkami i poszłaś. Kilku nachlanych już i napalonych gości chciało Cię złapać za tyłek.
Gdy skończyłaś rozdawać napoje poszłaś na przerwę. Wyszłaś na dwór, żeby zapalić. Wyjęłaś papierosa i zapaliłaś. Zimne powietrze owiewało Ci twarz. Usłyszałaś kroki. Odwróciłaś się. W twoją stronę szedł ledwo idący koleś. Przybliżył się do Ciebie:
- Cześć, kotku. Może masz ochotę się zabawić? - zapytał facet, chuchając na Ciebie alkoholowym oddechem.
- Spadaj stad.
- Dobra, chciałem po dobroci.
Mężczyzna przycisnął cię do ściany. Zaczął brutalnie całować Twoje usta. Próbowałaś się wyrwać, ale koleś był silniejszy. Rozpoczął zdejmowanie góry Twojego ubrania. Zamknęłaś oczy czekając na nieuniknione. Nagle Twój oprawca puścił Cie. Otworzyłaś oczy. Zobaczyłaś Sykesa bijącego faceta, który chciał zgwałcić Cię chwilę temu. Przyłożył mu kilka razy. Niedoszły gwałciciel nie ruszał się. Twój wybawca podbiegł do Ciebie:
- Wszystko w porządku? - zapytał.
Pokiwałaś głową.
- Dziękuję.
- Spoko. Tak właściwie to nie wiesz jak mam na imię. Jestem Nathan.
- Julia.
Wyjął z kieszeni marynarki paczkę chusteczek. Podał Ci je. Dopiero wtedy zdałaś sobie sprawę, że płaczesz. Przyjęłaś podarek. Szybko wytarłaś oczy.
- Chodź odprowadzę Cie do domu.
- A co z Twoją imprezą?
- Eeee będą jeszcze inne. Zresztą nikt nie zauważy jak wyjdę.
Podał Ci swoją czarną marynarkę i poszliście w stronę jego samochodu. Wsiadłaś do środka. Było tu ciepło i wygodnie.
- Czy ty przypadkiem nie piłeś?
- Szlag. zapomniałem. Ty nie możesz prowadzić w takim stanie, a ja jestem pijany. Zadzwonię po taksówkę.
Po 5 minutach siedzieliście już w aucie. Chłopak trzymał Cie za rękę. Ty roztrzęsiona po wydarzeniach dosłownie sprzed chwili patrzyłaś w okno. Samochód zatrzymał się. Twój wybawca zapłacił i wyszliście. Podeszliście do Twojego domu. Otworzyłaś drzwi. Nathan stanął:
- To ja powinienem już iść.
- Zostań, jesteś przecież pijany, a masz chyba daleko od swojego domu.
- Hmmm prawda.
Wszedł za Tobą. Przyszykowałaś mu spanie na kanapie. Sama przebrałaś się w piżamę i poszłaś spać.
Następnego dnia obudziłaś się z okropnym bólem głowy. Wstałaś. Nathan jeszcze spał. Położyłaś aspirynę i szklankę z wodą na szafkę. Sama też je wzięłaś. Poszłaś zrobić śniadanie. Po chwili przyszedł chłopak.
- Dzień dobry. - powiedziałaś.
- Dobry - odparł zaspany.- Dzięki za aspirynę.
- Proszę.
- Co robisz?
- Jajecznicę. Chcesz?
- Chętnie.
Podałaś mu talerz jajecznicy. Zjedliście w milczeniu. Odwróciłaś się żeby pozmywać. Poczułaś czyjeś ręce na biodrach. Napięłaś się jak struna. Chłopak chyba to zauważył, bo od razu Cie puścił.
- Ja, przepraszam...
- Nathan, wczoraj o mało co nie zostałam zgwałcona, a ty mi z takim czymś wychodzisz?
- No, bo ty mi się podobasz....- spuścił głowę.
Podeszłaś do niego. Uniosłaś ją i spojrzałaś w oczy. Zobaczyłaś z nich smutek i chyba... miłość?
- Hhhh nie mogłeś tego powiedzieć? Ty mi też się podobasz.
- Serio?! - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak - odparłaś z lekkim uśmiechem. - Ale na razie postaraj się ograniczyć z dotykaniem, ok?
- Jasne - odparł szczęśliwy.
Chciał cię przytulić, ale przypomniał sobie, co mówiłaś. Rozchyliłaś ramiona. Nathan nie czekał długo tylko Cie przytulił.

Po 2 latach od tego wydarzenia nadal jesteście parą. Czekacie aż na świat przyjdzie wasze pierwsze dziecko. :)

---------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba :)

3 komentarze:

  1. Nie bd przeklinać :) Jest zarabisty *u* Dzięki wielkie :D
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award :) http://pleasestaywithmebaby.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award. :P

    http://nienawiscvsmilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń