(t.i)
Byłaś na gali EMA (odbędzie się ona 11 listopada, tak na marginesie) we Frankfurcie. Byłaby to zwykła gala, gdybyś na niej nie występowała!! Miałaś zaśpiewać swój hit "I'm back home". Wiedziałaś, że The Wanted też się tam pojawią. Miałaś nadzieję, ze w końcu ich poznasz. Byłaś bardzo podekscytowana!!
Nadszedł czas występu. Zaczęłaś śpiewać. Przy słowach "I'm home, i'm back to you" twój wzrok padł na Nathana. Patrzył na ciebie. "No a jakby miał się nie patrzeć skoro stoisz teraz na scenie" - pomyślałaś, ale i tak się uśmiechnęłaś. O dziwo on go odwzajemnił.
Po gali, na afterparty podszedł do ciebie i się przywitał.
- Cześć, Nazywam się Nathan - przedstawił się.
- Hej, jestem (t.i). Miło cię poznać - odparłaś.
- Mnie również. Dałaś świetny występ.
- Dzięki.
- Może to zabrzmi głupio, czy coś, ale dlaczego uśmiechnęłaś do mnie podczas śpiewania??
- uśmiechnęłaś się - Uśmiechnęłam się, bo wiem kim jesteś i jestem twoja wielką fanką.
- ooooo serio?? Dzięki.
- No to teraz ja mogę zabrzmieć dziwnie, ale dlaczego ty odwzajemniłeś go??
- No trudno, żeby do takiej ładnej dziewczyny, która w dodatku uśmiecha się do ciebie nie odpowiedzieć tym samym.
- Dzięki - zarumieniłaś się
Później porozmawialiście jeszcze trochę, ale niestety przyjęcie się skończyło. Nath za to odprowadził cię do hotelu.Pod budynkiem przeprowadziliście kolejną konwersację:
- (t.i) jak długo zostajesz we Frankfurcie??
- Jakiś tydzień, a co??
- A tak tylko się zapytałem.
- Dobra, to ja już muszę iść.
- To dobranoc.
- Dobranoc.
I poszedł. Ty weszłaś do pokoju i walnęłaś się na łóżko.
Następnego dnia, gdy miałaś wyjść na miasto, przed drzwiami leżał bukiet różowych róż. W kwiatach znalazłaś liścik "Dzięki, za mile spędzony wieczór - Nathan xx". To miłe z jego strony, że podarował ci kwiaty. Około południa zadzwonił, ktoś z recepcji, że masz gościa. Zeszłaś na dół i zobaczyłaś uśmiechniętego od ucha do ucha Nathana.
- Cześć - przywitał się.
- Hej - odrapałaś.
- Masz może ochotę pójść ze mną na obiad??
- Jasne, czemu nie.
Poszliście do restauracji. Chłopak, jak przystało na gentlemana, odsunął ci krzesło. Po zjedzeniu, za które Nath zapłacił, bo tobie nie pozwolił. Potem poszliście do parku na spacer. Gadaliście i gadaliście, nawet nie zauważyliście, która nastała godzina. Skierowaliście się w stronę hotelu. Po drodze wymieniliście się numerami. Przy pożegnaniu Nathan stwierdził:
- To była chyba moja najlepsza randka.
- Czyli to była randka?? - zapytałaś z uśmiechem.
- yyy no mam taką nadzieję - odparł speszony.
- ooo jak ty się słodko peszysz - powiedziałaś całując go na pożegnanie w policzek.
-----------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że Wam się podoba :)
Jutro dodam drugą część tego, albo inny. Co wolicie?? :)
Super :)
OdpowiedzUsuńooo jakie słodkie<3
OdpowiedzUsuń