Translate

niedziela, 17 lutego 2013

Nathan - Wiktoria cz.1

Walentynki. Mnóstwo czerwieni, różu, kwiatów, serc i innych głupot. Pełno ludzi w sklepach kupujących jakieś prezenty dla drugiej połówki. Ty nie miałaś tego problemu. Nie miałaś chłopaka. W prawdzie kilku chciało iść z Tobą na randkę dzisiaj, ale żaden nie był tym, na którego czekałaś.
Siedzisz wieczorem w domu. Spoczęłaś na parapecie z ciepłą herbatą i zeszytem. Zaczęłaś pisać. Sama nie wiesz co, ale pisanie przynosi Ci ukojenie. Po chwili coś mokrego spadło na Twój brudnopis. Dopiero wtedy zorientowałaś się, że masz mokre policzki. Płakałaś. Otarłaś twarz dłonią. Oparłaś głowę o zimną szybę. Widziałaś zakochane pary trzymające się za ręce i szepczące sobie coś do ucha. Nawet nie zauważyłaś jak usnęłaś. Śnił Ci się przystojny szatyn, z niebiesko-zielonymi oczami w full capie. Szliście razem po plaży. Trzymaliście się za ręce. W pewnym momencie nieznajomy odwrócił się w Twoją stronę i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. I się obudziłaś. Było już rano. Postanowiłaś, że pójdziesz na spacer. Zmieniłaś ciuchy: 
Wiktoria

Wyszłaś. Coś kazało Ci iść do parku. Poszłaś. Usiadłaś na ławce. Po chwili podbiegł do Ciebie biały mieszaniec labradora. Pogłaskałaś go. Chwilę potem dołączy do was zdyszany właściciel.
- Przepraszam za niego, dziś jest bardzo rozbrykany.
- Nic nie szkodzi. Jak się wabi?
- Harry, a ja jestem Nathan. - podał Ci rękę.
- Wiktoria. - uścisnęłaś dłoń.
- Może chcesz się z nami przejść?
- Jasne, czemu nie.
Podczas spaceru, gdy pies ganiał i skakał po parku, wy rozmawialiście. Dużo się dowiedziałaś o Nathanie: że potrafi grać na dudach i fortepianie, lubi koty i full capy. Niestety, czas przeleciał wam jak przez palce. Musiałaś już iść. Przed odejściem wymieniłaś się z chłopakiem numerami.
Następnego dnia obudził Cię dźwięk smsa. To od Nathana:

Witam, księżniczko :) jak się spało?

Szybko odpisałaś:

Hej :) dobrze, a tobie?

Na odpowiedź nie musiałaś długo czekać:

Też dobrze. Śniło mi się, że dajesz mi się zaprosić do kina. Może spełnisz ten sen? :)

Jasne, czemu nie ;)

To spotkajmy się o 17 przy kinie "Pod Gwiazdami".

Ok. Do zobaczenia...

Szczęśliwa, że chłopak do Ciebie napisał spojrzałaś na zegar. Była 12.30. Wstałaś, zrobiłaś sobie śniadanie i ogarnęłaś się jakoś w łazience. Założyłaś to:

imagin
Związałaś włosy w warkocz i lekko się umalowałaś. Miałaś jeszcze trochę czasu, więc weszłaś na facebooka i twittera. Czas już wychodzić. Chwyciłaś torebkę i wyszłaś. Nie miałaś daleko, wiec przeszłaś się. Po 10 minutach byłaś na miejscu. Chwilę potem pojawił się Nathan:
- Cześć - przywitał się.
- Hej.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki - zarumieniłaś się.
- No to na co idziemy?
- Hmm nie wiem, może na "Nieulotne"?
- Jasne, czemu nie.
Weszliście do kina. Chłopak kupił bilety, a ty poszłaś do barku. Kupiłaś dla was duży popcorn i 2 cole. Poszliście zająć swoje miejsca. Przez cały film komentowaliście.
Po seansie skierowaliście się do pobliskiej pizzerii...

--------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo czekałaś :( daje na razie część 1 bo nie wiem, kiedy bd 2.
Chciałabym przeprosić, że nie udzielam się tak na blogu, ale dużo kartkówek, sprawdzianów itp. w końcu 3 klasa gim... :c
Mam nadzieję, że się nie gniewacie....
Dziękuję Julii, która zajmuje się blogiem :* Kocham Cię
Przyjmijcie też spóźnione życzenia Walentynkowe i z okazji dnia singla :) Mam nadzieję, że się Wam udały :)

PS i bardzo dziękuję za 5000 wejść mam nadzieję, że szybko dobijecie do kolejnych Kocham Was :**

6 komentarzy:

  1. Czekam na 2 cz, bo zapowiada się ciekawie ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się, też jestem w 3 gima i to nie jest za bardzo łatwe żeby przygotować się na lekcje i jeszcze dodać coś na bloga ;)
    Ważne, że piszesz.
    Na takie cudeńka mogę czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. eeeee bajera na całego :) !
    podoba mi się ^^
    dawaj cz.2 ;D

    wantedowe-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się świetnie :)^^ Dziękuje za 1 część. Nie martw się też jestem w 3 klasie gimnazjum więc wiem o czym mówisz

    OdpowiedzUsuń